Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Flota przegrywa w Katowicach

Piotr Szymański
Damian Jędrusiński (Ekstraklasa.net)
W ostatnim spotkaniu 16. kolejki 1. ligi GKS Katowice wygrał 5:3 z Flotą Świnoujście. Gospodarze zaaplikowali rywalom cztery bramki w drugiej połowie i odnieśli zwycięstwo na wagę wydostania się ze strefy spadkowej.

rener katowiczan Wojciech Stawowy desygnował do gry w wyjściowym składzie bardzo doświadczoną jedenastkę. Większość tworzyli zawodnicy mający za sobą występy na ekstraklasowych boiskach. Od pierwszych minut do ataku rzucili się gospodarze. GKS starał się spokojnie budować akcje od kapitana Jacka Kowalczyka, a goście upatrywali swojej szansy w kontratakach. W 17. minucie faulowany tuż przed polem karnym był Michał Zieliński. Do piłki podszedł Piotr Plewnia i uderzeniem z lewej nogi tuż nad murem, nie dał szans Krzysztofowi Żukowskiemu. Bramkarz Floty przy tym uderzeniu nie miał nic do powiedzenia.

Minutę później wydawało się, że cały misterny plan GieKSy legł w gruzach. Przy bocznej linii sfaulowany został jeden z graczy przyjezdnych. Piłkę z rzutu wolnego ostro dokręcił Jacek Paczkowski, a ta minęła w polu karnym wszystkich, łącznie z niezdecydowanym bramkarzem katowiczan - Andrzejem Wiśniewskim. Na trybunach zapanowała chwilowa konsternacja, ale doping nie ucichł. Dwie minuty później powinien być rzut karny dla gości. Mateusz Stąporski w polu karnym uprzedził bramkarza GieKSy i musnął piłkę, po czym z impetem został staranowany. Futbolówka o centymetry minęła lewy słupek, a gwizdek Jacka Walczyńskiego milczał. W 30. minucie nikt już jednak nie miał wątpliwości i sędzia wskazał na jedenasty metr. Kolejny raz niefortunnie interweniował Wiśniewski, a jedenastkę na gola zamienił najskuteczniejszy wśród Biało-Niebieskich - Charles Uchenna Nwaogu. Ta bramka podłamała gospodarzy. Gra w ogóle się nie układała, a wraz z upływającym czasem irytacja kibiców była coraz większa.

Drugą połowę katowiczanie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Plewnię, najwyżej do piłki wyskoczył Przemysław Pitry i głową skierował piłkę do siatki. Mecz rozpoczął się od nowa. Na trybunach doping nie słabł, a kibice wręcz domagali się kolejnej bramki. Piłkarze GKS-u postanowili spełnić życzenia fanów i to z nawiązką. W 75. minucie na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Zieliński, bramkarz Floty w ostatniej chwili wypuścił piłkę z rąk, na co tylko czekał Janusz Dziedzic. Gospodarze wyszli na jak najbardziej zasłużone prowadzenie. Tuż po wejściu na boisko Bartosza Karwana w 85. minucie, katowiczanie zdobyli następnego gola. Na listę strzelców po raz kolejny wpisał się Janusz Dziedzic, dobijając z najbliższej odległości strzał Pitrego, który wylądował na słupku. Na minutę przed końcem spotkania gospodarze wyprowadzili kontrę, którą przytomnie wykończył Piechniak. Kiedy wydawało się, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie, Nigeryjczyk Nwaogu zmniejszył rozmiary porażki.

Więcej w serwisie Ekstraklasa.net.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia?

Napisz!

Wyraź swoją opinię na ten temat!

Skomentuj informację

Chcesz ZA DARMO zareklamować swoją firmę? Dodaj ją do naszego Katalogu Firm

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zachodniopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto