- Niemal każdego dnia, gdy zapada wieczorny zmrok, ulicę ogarniają ciemności. Zniecierpliwieni mieszkańcy interweniują w szczecińskim oddziale ENEA lub na szczeblu krajowym. Zrozumiałe, że czas naprawy jest bardzo różny. Bywa, że awaria usuwana jest po kilku godzinach, ale najczęściej dopiero następnego dnia - wyjaśnia radny Bazyli Baran, który zainteresował się sprawą.
Według elektryków z którymi rozmawiali mieszkańcy, w ulicznych latarniach przepalane są przewody elektryczne z powodu przyłączenia do sieci dodatkowych obiektów.
- Przypomnę, że całą infrastrukturę drogową na tym terenie zbudowało miasto, zanim przekazało go deweloperom. Przez wiele lat zdziwienie budziły palące się lampy jeszcze w szczerym polu wzdłuż ulicy aż do Puszczy Wskrzańskiej. Dziwne, że wtedy paliły się bez żadnej awarii, a teraz nagminnie gasną ku utrapieniu i wściekłości mieszkańców, którzy i tak już cierpią z powodu braku miejsc postojowych i nękania przez naszą straż Miejską ,interweniującą (jak sami twierdzą) na donosy jednego z mieszkańców - dodaje radny.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawie przyjrzał się Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina do spraw inwestycji. Okazuje się, że pierwsze zgłoszenia o ciemnościach na ulicy były już pod koniec września. Na całej ulicy nie świeciły lampy. Pogotowie oświetlenia stwierdziło brak zasilania szafy oświetleniowej. W efekcie zainstalowano bezpieczniki na zasilaniu oraz wymieniono uszkodzone bezpieczniki na jednym z obwodów. Kilka dni później sytuacja się powtórzyła. Powód ten sam - uszkodzone bezpieczniki na obwodzie oświetlenia ulicy, wymieniono uszkodzone bezpieczniki. W następnych tygodniach były dwa kolejne zgłoszenia. M.in. naprawiono uszkodzony kabel zasilający pomiędzy lampami.
- Kontrola wykazała kolejne uszkodzenie na kablu pomiędzy lampami w miejscu, gdzie w czerwcu tego roku prywatny inwestor przestawił jedną latarnię oświetleniową bez dopełnienia wszystkich wymaganych procedur, tj. nie uzyskał akceptacji projektu przestawienia latarni od Enea Oświetlenie sp. z o.o. oraz nie uzyskał pisemnego zezwolenia na wykonywanie prac na sieci oświetleniowej. Ponieważ istniejące kable były za krótkie, zostały przedłużone i ułożone przez prywatnego inwestora po terenie prywatnym a nie w pasie drogowym, co dodatkowo utrudnia sprawdzenia prawidłowości wykonanych prac i dokonanie naprawy - przyznaje Michał Przepiera.
Jakim osiedlem w Szczecinie jesteś? Rozwiąż test!
Ma też konkluzję podobną do spostrzeżeń radnego Barana.
- Do momentu przekazania terenu deweloperom oświetlenie na ulicy Małe Błonia – jak Pan sam zauważył - działało bezawaryjnie a obecne awarie oświetlenia wynikają z ingerencji w sieć oświetleniową podczas budowy kolejnych domów przy tej ulicy, a co za tym idzie wykonywania kolejnych przyłączy - wyjaśnia.
Dlatego mieszkańcy muszą się liczyć, że ich ulicę jeszcze może spowić ciemność.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?