Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zegarowa historia Szczecinka. Wyprawa na wieżę kościoła [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Mateusz Zacharewicz przy kościelnym zegarze
Mateusz Zacharewicz przy kościelnym zegarze Rajmund Wełnic
Mateusz Zacharewicz ze szczecineckiego muzeum zaprosił mieszkańców na wycieczkę do wieży kościoła Mariackiego, aby pokazać im milczący od ponad 70 lat mechanizm zegara. Jest szansa, że wkrótce się odezwie.

To kolejna z imprez Muzeum Regionalnego w Szczecinku, podczas której można było poznać historię miasta, a nawet ją dosłownie dotknąć. Tym razem Mateusz Zacharewicz - po swoim wykładzie o szczecineckich zegarach wieżowych firmy J.F. Weule - zabrał kilkudziesięciu słuchaczy na wieżę kościoła Mariackiego, gdzie zainstalowany jest jeden z trzech czasomierzy znanego zegarmistrza.

Niestety, zegar nie chodzi od 1945 roku, gdy najpewniej wieża świątyni została ostrzelana przez Rosjan zdobywających Szczecinek (wieżę sygnaturkę nad prezbiterium dosłownie strącili celnym strzałem). Jeden z pocisków musiał trafić w mechanizm zegarowy, bo jego rama jest pęknięta, brakuje też fragmentu odpowiedzialnego za wybijanie kwadransów (tzw. mechanizm kwadransowy). - Jego resztki znalazłem pod zegarem - mówił Mateusz Zacharewicz. Znalazł się tam i fragment pocisku, który najprawdopodobniej zdemolował urządzenie. Na szczęście to tylko pusta skorupa, niegroźna dla otoczenia, co potwierdził muzealnik mający przeszkolenie saperskie. Tak czy inaczej, to ponura pamiątka wojny i aż dziw, że przetrwała 74 lata.

W Szczecinku są jeszcze dwa inne zegary firmy Weule - ten z kościoła jest najstarszy (z 1907, gdy kończyła się budowa świątyni) i największy, dwa pozostałe pochodzą z roku 1927 - jeden bez zarzutu tyka do dziś w wieży ratusza, a drugi z przerwami w wieży Szkoły Podstawowej nr 1. Krystyna Dianow, dyrektorka "jedynki" zainspirowana ustaleniami szczecineckiego muzealnika , postanowiła uruchomić szkolny zegar. - Jest sprawny, wymaga tylko niewielkiej regulacji i konserwacji, której dokona zegarmistrz Ryszard Fociński - pani dyrektor zapewnia, że wkrótce czasomierz będzie już odmierzał czas.

Fabryka Weule z Bockenem w Dolnej Saksonii była w XIX i pierwszej połowie XX wieku potentatem w branży zegarów wieżowych. Zawdzięczała to wynalazkowi założyciela Johanna Friedricha Weule, który opatentował rozwiązanie umożliwiające nakręcanie zegara tylko raz w tygodniu, a nawet rzadziej. Dało to mu przewagę nad konkurencją - przez ponad 100 lat istnienia firma dostarczyła około 15 tysięcy zegarów do wielu krajów europejskich i na innych kontynentach. Bardzo wiele z nich do dziś pracuje w miastach naszego regionu. Były to arcydzieła sztuki zegarmistrzowskiej i rzemieślniczej, spóźniały się bardzo nieznacznie, były niezawodne i proste w obsłudze.

Czy zegar z Mariackiego zacznie jeszcze kiedyś znowu odmierzać czas? Ksiądz Jacek Lewiński, proboszcz parafii NNMP, po uporaniu się z remontem organów i samej wieży, na w planach renowację zegara. To szalenie kosztowne przedsięwzięcie - tylko odnowienie każdego z czterech cyferblatów to wydatek po 30 tys. zł, nie mówiąc o naprawie mechanizmu zegarowego i układu przekładni napędzających wskazówki. Ale jest szansa, że uda się ten zamiar doprowadzić do szczęśliwego końca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto