16:00
Akcja BASTY! zakończyła się przed godziną 15. Można powiedzieć, że pełnym sukcesem.
Gdy już wracaliśmy z lasu kilkukrotnie mijały nas uciekające od strzałów sarny. Zdaniem Łukasza Musiała, dziś prawdopodobnie żaden zwierzak nie został zabity.
Wojskowe koło łowieckie "Bażant" w Kołbaskowie widząc aktywistów od razu odwołało polowanie. Natomiast Koło "Jeleń" w Słaboszewie koło Bartoszewa wprawdzie zorganizowało nagonkę, ale też na widok aktywistów BASTY! polowanie przerwano.
W akcji BASTY! wzięło dziś udział około 30 osób.
13:20
Dzisiejszy ma dwa cele. Po pierwsze – kontynuacja sprzeciwu przeciwko całkowitemu odstrzeleniu dzików w naszym regionie i pozostawienie 0,1 dzika na kilometr kwadratowy, jak nakazał minister środowiska Henryk Kowalczyk, który twierdzi, że w taki sposób można zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa ASF.
- Prawdziwą przyczyną jest brak bioasekuracji, nie stosowanej przez rolników i brak porządnych środków zapobiegawczych przeciw ASF – mówi Łukasz Musiał, aktywista BASTY!, który dziś poprowadził „Dziki spacer”. - Próbuje się winę za zarazę przerzucić na zwierzęta. My się z tym nie zgadzamy, dlatego „dziki” spacer dziś po dwóch obwodach, gdzie myśliwi zorganizowali dwa zbiorowe polowania.
Te polowania zorganizowały koła łowieckie w gminach Kołbaskowo i Dobra na dwóch obwodach łowieckich nr 121 i 119.
- Drugi powód – dodaje Łukasz Musiał – to uniemożliwienie polowania poprzez pokojowy spacer po lesie.
Zbiórka chętnych do „dzikiego spaceru” odbyła się w dwóch miejscach, na pętli tramwajowej przy jeziorze Głębokie i w Pargowie, też przy pętli, ale autobusowej.
DZIKI SPACER. RELACJA Z WYDARZENIA
Towarzyszymy pierwszej grupie. Dojeżdżamy do siedziby Koła Łowieckiego „Jeleń” na Bartoszewie. Tu zebrało się już około 20 myśliwych wraz z osobami do nagonki i psami. Stajemy naszymi samochodami na polance vis a vis siedziby koła. Wywołuje to zdenerwowanie myśliwych, którzy próbują nas stąd usunąć pod pretekstem, że jest to teren prywatny, choć nie ma żadnego oznakowania.
W końcu dają spokój i udają się na naradę. W tym czasie aktywiści BASTY! rozwijają hasła. Przez dłuższą chwilę nic się nie dzieje, po czym jeden z myśliwych skrzętnie fotografuje protestujących. W końcu i on znika.
- Uwaga, teraz pewnie będą próbowali nas zgubić – ostrzega Łukasz.
Wsiadamy do samochodów.
Po paru minutach jego słowa sprawdzają się. Z siedziby koła wyjeżdżają terenówki z myśliwymi. Część kieruje się na prawo, część na lewo. Rozdzielamy nasze samochody i jedziemy za nimi, ale wkrótce musimy zrezygnować ze śledzenia myśliwych. Ich terenowe wozy wjeżdżają w leśne przecinki, na których nasze samochody połamałyby resory.
Krótka narada przez telefony. Rozjeżdżamy się w miejsca newralgiczne dla obwodów, tam gdzie prowadzi w miarę utwardzona droga. Każda grupka BASTY! ma nasłuchiwać strzałów i informować o tym pozostałe. My jedziemy z Łukaszem.
Sprawdzamy, już na piechotę, spory kawał lasu, ale że obwody są bardzo rozległe, nie natrafiamy na myśliwych.
W pewnym momencie słychać gdzieś w oddali strzały i ujadanie psów. W ruch idą telefony. Czy odnajdziemy myśliwych?
Ciąg dalszy po powrocie z terenu.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?